Dotkliwy brak schronów, ale rośnie świadomość społeczna
W zależności od poziomu zabezpieczeń eksperci odróżniają schrony, miejsca ukrycia i miejsca doraźnego schronienia przeznaczone dla ludności w razie zagrożenia. Na początku 2024 roku kontrola NIK wykazała, że w Polsce na miejsce w schronach i w miejscach ukrycia może liczyć niecałe 4 proc. mieszkańców, obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca.
W poniedziałek podczas I Olsztyńskiego Forum Bezpieczeństwa i Ochrony Ludności eksperci przyznali, że sytuacja ta wciąż nie jest najlepsza.
- Na 3971 obiektów zgłoszonych przez samorządy jako miejsca przeznaczone do schronienia się ludności na wypadek zagrożenia tylko w stosunku do 947 z nich stwierdzono, że dają one szansę bycia uznanym za schrony. Przy czym żaden obiekt nie spełnia wszystkich funkcji - powiedział doradca ministra MSWiA ds. doradztwa strategicznego w zakresie ochrony ludności i obrony cywilnej dr Dariusz Marczyński. Wskazała przy tym, że jest to stan na 5 września 2025 roku.
Obecnie istniejące budowle w większości pochodzą z czasów zimnej wojny - są przestarzałe i nie mają odpowiednich zabezpieczeń związanych np. z wymianą powietrza. Marczyński zapewnił, że są pieniądze i na to, by samorządy otrzymały odpowiednią dokumentację dotyczącą tych obiektów, i na niezbędne remonty. - Obecnie większość z tych obiektów nie ma żadnej dokumentacji - przyznał Marczyński.
Podczas panelu o obronie cywilnej przedstawiciel MSWiA przyznał, że przygotowywane jest rozporządzenie dotyczące tego, jakie warunki związane z obroną cywilną będą musiały spełniać nowe obiekty. - To rozporządzenie przygotujemy jeszcze w tym roku - zapewnił i dodał, że jego treść będzie konsultowana z innymi krajani UE, które mogą nam "podpowiedzieć jeszcze lepsze rozwiązania".
Inny uczestnik tego panelu, dr hab. Zbigniew Szcześniak z Wojskowej Akademii Technicznej, specjalista w dziedzinie budownictwa wojskowego, mechaniki konstrukcji schronowych, przyznał, że i bez rozporządzenia inwestorzy i architekci zabiegają o informacje, jakiego rodzaju konstrukcje są bezpieczne. Są w tym celu organizowane szkolenia branżowe. - Dzwonią do nas, konsultują, widać, że dotarła do ludzi konieczność tworzenia takich miejsc - przyznał prof. Szcześniak. Dodał, że najbezpieczniejsze są konstrukcje żelbetowe posadowione na odpowiednim, stabilnym gruncie. - Zasada jest taka, że im głębiej pod ziemię wkomponowane takie miejsce, tym lepiej - przyznał.
Ekspert WAT powiedział, że w nowych budynkach na schrony będzie można przekształcać podziemne garaże i piwnice.
Ustawa o obronie cywilnej i ochronie ludności zakłada utworzenie schronienia dla co najmniej 50 proc. ludności. Podczas panelu wskazano, by z obecnego poziomu 4 proc. wejść na poziom 50 proc. należy przystosować do miejsc schronienia, np. piwnice i podziemne magazyny w kościołach, szkołach, urzędach, czy blokach mieszkalnych, a nawet w obiektach zabytkowych.(PAP)
jwo/ jann/
