Marcin Z. po miesiącu od uniewinnienia ws. zabójstwa matki, usłyszał zarzut zabójstwa babki
Do zabójstwa 77-letniej mieszkanki Pruszkowa doszło we wtorek wieczorem. Do sprawy policjanci zatrzymali 33-letniego Marcina Z., który był wnuczkiem ofiary. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany.
Po wytrzeźwieniu został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie, gdzie odbyły się czynności procesowe z udziałem podejrzanego Marcina Z. "Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut tego, że w dniu 13 grudnia 2022 roku w Pruszkowie działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej babki, działając z dużą siłą, zadał pokrzywdzonej szereg uderzeń narzędziem tępym w głowę, tułów i ręce powodując rozległe obrażenia wielonarządowe, wieloodłamowe złamanie kości twarzoczaszki, a także dusił pokrzywdzoną, co skutkowało zgonem pokrzywdzonej, to jest o czyn z art. 148 § 1 k.k. (zabójstwo - PAP)" - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, Marcin Z. miał zabić swoją 77-letnią babkę czajnikiem.
"Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, jak również złożył wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa" - podkreśliła prokurator.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie zaznaczyła, że z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec 33-latka tymczasowego aresztowania na trzy miesiące.
Według informacji PAP 33-latek był wcześniej dobrze znany organom ścigania. W przeszłości był notowany m.in. za jazdę pod wpływem alkoholu oraz za posiadanie narkotyków. Marcin Z. był również oskarżony o zabójstwo swojej matki, za co zaledwie miesiąc temu został uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Do śmierci Beaty G., matki 33-latka doszło 29 lutego 2020 roku. Marcin Z. spotkał się wtedy z nią w jej mieszkaniu przy ul. Lipowej w Pruszkowie. Mieli razem pić alkohol. Po kilku godzinach do mieszkania przyszedł partner kobiety, który w pokoju zauważył zakrwawionego Marcina Z. opartego o kanapę, a pod oknem leżącą bez ruchu Beatę G. Na miejsce została wezwana policja, oraz ratownicy, którzy stwierdzili zgon kobiety. Podczas zatrzymania 33-latek zachowywał się spokojnie. Nie potrafił się jednak logicznie wysłowić. "Stało się nieszczęście" - jedynie to miał powiedzieć policjantom.
Po zatrzymaniu usłyszał w prokuraturze zarzut zabójstwa matki. Prokuratorzy w trakcie śledztwa zlecili sekcję zwłok kobiety, która wykazała, że przyczyną zgonu były m.in. rany cięte przedramienia oraz rana cięta głowy. Dodatkowo podczas sekcji wyszło, że Beata miała ślady na szyi, które mogły być spowodowane duszeniem.
W połowie marca 2021 roku prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Z. W trakcie rozprawy mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa matki. Przed sądem powiedział jedynie, że przez ponad miesiąc pił z matką, a w dniu śmierci kobiety zrobił wcześniej zakupy swojej babci, a następnie kupił alkohol i przyszedł do mieszkania matki.
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbyło się w tej sprawie pięć rozpraw, w trakcie których swoje zeznania składali m.in. partner Beaty G., sąsiedzi pokrzywdzonej oraz policjanci, którzy zatrzymali oskarżonego. Jak ustaliła PAP, zanim w tej sprawie zapadł wyrok, sąd w połowie sierpnia 2022 roku zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego wobec Marcina Z. z tymczasowego aresztowania na dozór policji. Tę decyzję zaskarżyła prokuratura, jednak na początku grudnia sąd utrzymał ją w mocy. Po wyjściu na wolność Marcin Z. zamieszkał ze swoją 77-letnią babcią.
Wyrok ws. śmierci Beaty G. zapadł 10 listopada 2022 roku. Rozprawie przewodniczyła sędzia sądu okręgowego Beata Najjar, która razem z sędzią Agnieszką Domańską oraz z trzema ławnikami uniewinniły Marcina Z. od zarzutu zabójstwa swojej matki. Argumentując swoje orzeczenie sąd m.in. wskazał, że wszystkie przeprowadzone czynności procesowe oraz analiza materiału dowodowego "nie doprowadziły do usunięcia wątpliwości związanych z przebiegiem zdarzenia".
Dodatkowo sędziowie dodali, że w ocenie sądu przedstawiony przez prokuraturę materiał dowodowy "był niepełny" oraz "nie pozwolił na ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia". Według sądu, który powołał się na opinię biegłego, niewykluczone, że obrażenia Beaty G. mogły powstać przez "upadek pokrzywdzonej na twardą powierzchnię stołu".
Z tą decyzją nie zgodziła się prokuratura. "Prokurator stanowczo kwestionuje wyrok sądu, którym Marcin Z. został uniewinniony. W ocenie oskarżyciela publicznego materiał dowodowy zebrany w sprawie dawał podstawy do przypisania odpowiedzialności oskarżonemu za zarzucone zabójstwo" - poinformowała wcześniej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
"Szczegółowa argumentacja znajdzie się w sporządzanej apelacji od tego wyroku" - podkreślała prokurator.(PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj