Niewidzialny człowiek, Recenzja
fot. nadesłane
Marka Niewidzialnego człowieka pozostawała, ekhm... niezauważalna przez długi czas: ani Wspomnienia niewidzialnego człowieka Johna Carpentera, ani Człowiek widmo Paula Verhoevena, a zatem wypowiedzi kultowych i cenionych reżyserów, nie zmieniły owego faktu. (Do realizacji zapowiadanej, wielkobudżetowej wersji z Johnnym Deppem w ogóle nie doszło - asumptem do wstrzymania produkcji było fiasko Mumii z Tomem Cruisem; obrazu paralelnego). Nowy film Leigh Whannella, twórcy uznanego Upgrade, przełamuje ów niegodziwe status quo. Pełne plusów, dictum Australijczyka sprawdza się i jako horror, i jako film akcji.